Jak zaangażowane zespoły przekładają się na sukces zakładu produkcyjnego?

„Zaangażowanie – postawa osoby, która jest przekonana o słuszności określonych działań albo celów i zdecydowanie dąży do ich zrealizowania lub osiągnięcia, poświęcając temu wiele czasu, sił i energii”[1]. Każdy menedżer chciałby pochwalić się zespołem, w którym byliby pracownicy mieszczący się w ramach definicji z Wielkiego Słownika Języka Polskiego. Niestety – od chcieć do mieć jest daleka droga. Jednak nie takie trasy pokonywaliście i nie takich wyzwań się podejmowaliście w świecie produkcji. 
To jeszcze nie czas, żeby usiąść w kącie, cicho zapłakać i nie podjąć wyzwania.
Zacznijmy od tego, że możecie pracować w różnych organizacjach i w związku z tym podejście do tematu zaangażowania będzie zupełnie różne. Z jednej strony mamy organizacje, których świadomość budowania zaangażowania jest wysoka, wpisana w ich DNA. Natomiast po drugiej stronie barykady są firmy, które nigdy nawet nie podeszły do tematu zaangażowania swoich pracowników w jakkolwiek sformalizowany sposób (celowo nie będę tutaj perorował o przyczynach takiego stanu rzeczy). Czyli jedni szefowie w strategii firmy umieszczają zaangażowanie jako jeden z celów organizacyjnych, a inni nigdy nie podjęli tematu jako takiego, którym należałoby się zająć. Niestety i jedni, i drudzy bywają szefami firm produkcyjnych i zapewne Wy, drodzy czytelnicy, pracujecie w organizacjach tego pierwszego typu, tego drugiego skrajnego typu, a co więcej, są i tacy, którzy plasują się gdzieś pośrodku. A produkcja jest zasadniczo zbliżona – niezależnie, co robisz, w jakiej organizacji pracujesz czy Twoim produktem są pralki, kierownice, zabawki, kable, parówki, odzież czy cokolwiek innego – problemy masz te same: dział utrzymania ruchu, jakość, brak pieniędzy na inwestycje, ludzie, brak ludzi, nadgodziny, koszty itd. Jeśli chcieliście w tym miejscu dostać rozgrzeszenie, że pracując w organizacji, której szef nie zajmuje się takimi...