Efektywność pracy danej osoby czy zespołu zależy od możliwości, zdolności i umiejętności, wspartych odpowiednią motywacją, wolą i chęcią działania. Skuteczny przywódca chce i powinien motywować swoich podwładnych. Temat motywacji fascynuje psychologów od lat. Pojawiają się różne teorie tłumaczące, skąd w ludziach bierze się chęć do zrobienia konkretnej rzeczy i jak ją utrzymać. Dlaczego jednym się chce, a innym nie? W życiu prywatnym próbujemy się motywować do sportu, zdrowego stylu życia, uprawiania hobby. W pracy to nas chcą zmotywować, żebyśmy byli wydajni i zadowoleni. Nierzadko musimy też sami doskonalić sztukę automotywacji, by osiągnąć cele miesięczne, roczne oraz móc motywować podwładnych. Gdzie leżą granice pozytywnego wzmocnienia pracowników i czy motywowanie może w ogóle szkodzić? Aby odpowiedzieć na te pytania, warto przyjrzeć się temu, skąd czerpiemy energię do działania.
REKLAMA
Motywacja, ale skąd?
Motywację możemy podzielić na wewnętrzną i zewnętrzną. Jeśli wykonujemy daną czynność dla niej samej, mówimy o tej pierwszej. Motywacja wewnętrzna powoduje zachowanie, którego celem nie jest osiągnięcie zewnętrznych nagród. W praktyce oznacza to pracownika, który bez specjalnego bodźca w formie programu sugestii pracowniczych podejdzie do przełożonego i zgłosi pomysł ulepszenia. Często nawet poda wtedy orientacyjne koszty i sposób wykonania. To pracownik, który zrobi drobną naprawę, nie wzywając działu utrzymania ruchu. To magazynier, który widząc, że za chwilę paleta może się uszkodzić, zgłosi to przełożonemu zamiast czekać, aż to się wydarzy.
Motywacja zewnętrzna opiera się na dążeniu do uzyskania czegoś, co sprawia nam przyjemność, bądź na unikaniu czegoś nieprzyjemnego. Ten rodzaj motywacji jest nierozerwalnie związany z pojęciami nagrody oraz kary i...