Ceny energii elektrycznej są obecnie w Polsce rozchwiane. Zupełnie inne dla biznesu, a całkiem inne dla odbiorców indywidualnych. Polityczną decyzją dla tych drugich jest ona znacznie niższa od cen rynkowych. Kiedyś trzeba to będzie wyrównać – mówią w branży. Działa Towarowa Giełda Energii (będąca w 100% własnością GPW), w ramach której handluje się m.in. energią elektryczną. Jednak obroty są niewielkie jak na powierzchnię i zużycie w naszym kraju. Swego czasu prasa posądzała nawet uczestników TGE o dokonywanie umawianych wcześniej, nie do końca przejrzystych transakcji. W każdym razie o zupełnie wolnym rynku energii elektrycznej trudno mówić. Do tego dochodzą rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, które przekładają się m.in. na ceny prądu. A ponieważ nadal w Polsce, według różnych źródeł, między
80 a 90% energii elektrycznej produkuje się z węgla, nie mamy co liczyć na spadające ceny. Można się raczej spodziewać dalszych podwyżek. Wszak Polska zapowiedziała, m.in. ustami prezydenta RP w przemówieniu na otwarciu ubiegłorocznego szczytu COP 24, że do 2040 r. wydobycia nie zmniejszy. Co prawda ten udział węgla ma się nieco zmniejszyć na rzecz odnawialnych źródeł energii (OZE), ale ceny uprawnień do emisji CO2 w długim terminie prawdopodobnie będą rosły. Między innymi dlatego, że powszechnie wiadomo, kto ich potrzebuje i w jakiej ilości. Spekulanci na pewno skorzystają na tych „z nożem na gardle”, zmuszonych kupować uprawnienia, aby normalnie funkcjonować i używać prądu wyprodukowanego z węgla. Wniosek – obniżać koszty własne poprzez zmniejszenie poboru prądu. Starsi pamiętają jeszcze tani prąd, ale to było za PRL-u. Później było już tylko drożej i nic się nie zmieni.
Przedstawiamy jedynie podpowiedzi i ogólne informacje. Szczegółowej analizy opłacalności dokonuje sama firma i doradca, który sprawdza możliwość dokonania zmian, także od strony technicznej. Najlepiej zacząć od analizy kosztów energii, ponoszonych w naszej firmie. A później wytypować źródła jej największego poboru. Nie trzeba wybierać od razu wielu propozycji, zwłaszcza w mniejszych przedsiębiorstwach, można zacząć od jednej lub dwóch, tych najprostszych i najtańszych.
REKLAMA
-
Białe certyfikaty
Inaczej są zwane świadectwami efektywności energetycznej. To dokumenty zaświadczające o ilości planowanej do zaoszczędzenia energii. Wydaje je Urząd Regulacji Energetyki (URE). – Certyfikaty można uzyskać jedynie za modernizację, a nie za nowe inwestycje. W przypadku wymiany oświetlenia w dużym magazynie, może to być od 10 do stu kilkudziesięciu białych certyfikatów – informuje Adam Dominiak z firmy Ellipsis Energy, będącej audytorem energetycznym. W przypadku modernizacji chłodni ten bonus może być jeszcze większy. Oczywiście wszystko zależy od indywidualnych warunków danej modernizacji, czyl...